W poszukiwaniu ciszy.
Ola kazała pisać o
bunkrach. Bunkry są fajne. Jest w nich chłodno, spokojnie, cicho.
Nie słychać szumu miasta. Nie o nich natomiast będę pisał! Po
zakończonym zwiedzaniu jednego takowego schronu wybrałem się z
Asią na kawę a że najbliżej była szklana pułapka na Placu
Żołnierza tam się właśnie udaliśmy. Ludzi pełno, kawa zimna, o
cenie nie wspomnę. Co mnie zaskoczyło przeogromnie to panująca
wewnątrz cisza. Słychać było to, co się dzieje wewnątrz –
rozmawiający ludzie, brzdęk kubków, ekspres do kawy. Od świata
zewnętrznego dzieliła nas jedynie szyba – szyba magiczna.
Zatrzymywała okrutny warkot setek samochodów na jednym z większych
skrzyżowań w mieście. Spokój którego się nie spodziewałem.
Tysiące ludzi
przelewają się codziennie przez Park Kasprowicza. Są takie dni jak
dziś, że przelewam się razem z nimi. Krętymi uliczkami w tę i we
w tę, bez celu. Po spostrzeżeniach w szklanej pułapce okazało
się, że w parku jest głośniej niż tam. Ulica Juliusza
Słowackiego dzieli dwa ogromne obszary zieleni. Jest jedną z
częściej wybieranych przez kierowców dróg. Samochód za
samochodem, wężykiem, grubo ponad 50 km/h. Szum silników roznosi
się równiutko po obu parkach. Przejść przez jezdnię w szczycie
strach - tak zapieprzają. Chodniki obstawione autami, od parku
odgrodzone płotem (podobnym jak w nowym muzeum obok filharmonii).
Jak unikniesz widoku samochodu to Cię dopadnie jego hałas... zło.
A może wyrzucić
samochody i zrobić deptaczek... Kamieniczki eleganckie już są.
Knajpki, kawiarnie, ławeczki – trochę przerzedzić krzaczory i
piękny widok na wodę. Na dodatek wszystko w cieniu ogromnych
starych drzew. Taka aleja Jana Pawła z prawdziwego zdarzenia. Taka
moja wizja wykraczająca poza nasze realia. Na dzień dzisiejszy
większą ciszę mam na balkonie – w bloku z wielkiej płyty.
Dziękujemy koledze Igorowi za aktywną dyskusję– piszemy w trójkę!
Hałas nam nie straszny :) : http://bi.gazeta.pl/im/e5/1c/d7/z14097637Q.jpg http://bi.gazeta.pl/im/f1/1c/d7/z14097649Q.jpg
OdpowiedzUsuń